Lipiec był miesiącem wyciągniętym z rzeczywistości. Miałam dwa wyjazdy, podczas których kompletnie nie miałam czasu czytać i kiedy patrzę na czytelnicze wyniki innych osób, chce mi się płakać. Przeczytałam raptem dwie książki. Super.
Czytanie w lipcu zaczęłam dopiero w Noc Książkoholików, kiedy to przeczytałam "Wybacz mi, Leonardzie". Książka ta była genialna, bardzo mnie poruszyła. Leonard to bohater z wieloma problemami, które dusi w sobie, bo boi się komukolwiek o nich powiedzieć. W trakcie czytania tej powieści zaczęłam odnosić wrażenie, że znalazłam przyjaciela na wieki, dlatego też po ukończeniu jej wpadłam w dołek i rozpoczął się mój kac czytelniczy. Jakiś czas później sięgnęłam więc po "Węzeł Światów" Jacka Izworskiego. Nie oczekiwałam wiele od tej książki, ale to, co dostałam, byłam okropne. Zdecydowanie najgorsza książka, jaką kiedykolwiek czytałam. Po skończeniu jej musiałam wziąć się za coś, co na pewno będzie dobre, dlatego też sięgnęłam po "Zakon Mimów" i naprawdę dobrze się zapowiada, ale ostatnio kompletnie nie mam czasu czytać. Mimo to muszę się za nią porządnie zabrać, ponieważ dostałam ją do recenzji już jakiś czas temu i recenzja powinna się już pojawić...
Reasumując: przeczytałam łącznie dwie książki, jedną rozpoczęłam i mam zamiar skończyć ja na dniach.
W lipcu posty pojawiały się w miarę regularnie, jedynie ostatnio nie miałam czasu nic napisać oraz nie przyszykowałam sobie żadnych recenzji na zapas. Tutaj możecie przeczytać wszystkie posty opublikowane w ubiegłym miesiącu.
Każdy wynik jest dobry, bo zawsze może istnieć gorszy. :)
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam osiem książek i jestem z tego dumna ^^ Zazwyczaj sięgam po więcej ksiąźek, ale w wakacje jest tyyyle rzeczy do roboty, że ciężko wyrobić się ze wszystkim :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na mojego bloga!