sobota, 11 lipca 2015

"Wybacz mi, Leonardzie" Matthew Quick



Polski tytuł: Wybacz mi, Leonardzie

Oryginalny tytuł: Forgive Me, Leonard Peacock
Autor: Matthew Quick
Wydawnictwo: Otwarte/MoonDrive
Ilość stron: 408
Gatunek: literatura młodzieżowa
Wydanie polskie: 8.10.2014
Moja ocena: 9/10



Z okazji swoich osiemnastych urodzin Leonard Peacock goli głowę na łyso oraz zabiera do szkoły prezenty dla przyjaciół i pistolet... Tego dnia zamierza rozliczyć się z przeszłością i dorosłymi, którzy go nie rozumieją. Jego życie ciągle jest czarno-białe, nie ma żadnych przyjemnych aspektów. Postanawia zakończyć wszystko to, co kiedyś się wydarzyło. Dlatego też, po tym, jak zabije swojego dawnego przyjaciela, ma zamiar zabić również samego siebie.

"Wybacz mi, Leonardzie" to jedna z trzech książek dla młodzieży Matthew Quicka. Jednakże autor nie przedstawia tutaj sielankowego życia, zawodów miłosnych oraz typowych problemów, z którymi spotyka się dzisiejsza młodzież. Powieść traktuje o wykluczeniu przez rówieśników, a co gorsza, przez własną matkę.

Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, stwierdziłam, że Leonard jest nastoletnim psychopatą. Po części jest to prawda. Jednakże jego problemy są jak najbardziej wytłumaczone. Im bardziej wciągałam się w tę historię, tym lepiej rozumiałam głównego bohatera. Przestał mnie denerwować, a jego zachowanie miało swoje powody. Kiedy już dowiedziałam się, dlaczego Leonard chce zabić swojego dawnego przyjaciela, byłam bardzo zaskoczona. Nie spodziewałam się czegoś aż tak strasznego. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić, przez jakie piekło musiał przechodzić. Wcale nie dziwię się, że chciał popełnić samobójstwo. Brak zrozumienia ze strony swoich rodziców, a także rówieśników jest straszna.

Matthew Quick ma niesamowity styl pisania. Jest tak prosty, tak niezobowiązujący, lecz jest w nim coś, co przyciąga czytelników. Według mnie, jest znacznie lepszy od książek Johna Greena. Pan Quick porusza bardzo trudne tematy, przez co, jakby, zmusza nas do przemyślenia paru spraw. Samo to. jak wykreował Leonarda. To, w jaki sposób mówi o życiu, jak opowiada o swoich problemach i to, że śledzi najbardziej przygnębionych dorosłych, jest bardzo intrygujące. Nie jest to raczej bohater, którego powinniśmy pokochać. Naszym zadaniem jest wspieranie go w trudnych chwilach, których w jego życiu jest naprawdę dużo. Napisał również listy z przyszłości, które w książce są podane.

Z początku nie podobał mi się jego kontakt z sąsiadem. Osiemnastolatek kupuję starszemu panu papierosy, mnóstwo papierosów, nie chodzi do szkoły, by oglądać z nim filmy z Bogartem. Nawet nie pyta się o jego problemy, a także nie zadaje najbardziej bezsensownego pytania w życiu Leonarda: "Jak było w szkole?". Jednakże po pewnym czasie zrozumiałam tę sytuację i sam sąsiad Leonarda nie wydawał się aż taki zły.

Akcja rozwija się bardzo powoli. Jest mało zwrotów akcji, wszystko dzieje się w jednym tempie. Znajdziemy znacznie więcej historii z przeszłości, niż tego, co dzieje się w teraźniejszości. Autor nie skupia się na pokazaniu nam samych wydarzeń ze szkoły, lecz głównie na tym, dlaczego Leonard ma takie problemy.

Reasumując: "Wybacz mi, Leonardzie" to książka bardzo prawdziwa. Nie ma w niej nic absurdalnego, wszystko, co spotyka głównego bohatera, może spotkać każdego z nas. Uczy nas tego, że nie warto stać w miejscu i godzić na wszystko to, co zgotował nam los. "Rewolucja rozpoczyna się od ciągu pojedynczych decyzji, od kolejnych wdechów i wydechów." CYTAT Z KSIĄŻKI Moim zdaniem naprawdę warto przeczytać tę książkę, mimo tego, że momentami jest ją bardzo ciężko zrozumieć.

2 komentarze:

  1. kupuję - chyba kupuje ;)
    Znam tę książkę z innych blogów, ale mnie osobiście do niej nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z "młodzieżowego Quicka" została mi do przeczytania własnie tylko Leonard, dwie wcześniejsze ( "Prawie jak gwiazda rocka i Niezbędnik) były świetne, a Twoja recenzje wskazuje że ta też taka będzie, mam nadzieję, że znajdę czas by w końcu się za nią zabrać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za tak wiele miłych słów, które mi piszecie! Nawet nie wiecie, ile to dla mnie znaczy ♥