środa, 25 marca 2015

"Dar Julii" Tahereh Mafi

Oryginalny tytuł: Ignite me
Autor: Tahereh Mafi
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 384
Gatunek: fantastyka
Rok wydania: 2014
Moja ocena: 9/10







Głównym celem Julii Ferrars jest pozbycie się Komitetu Odnowy. Dziewczyna mieszka razem z Warnerem z myślą, że nie żyje żaden ich przyjaciół. Wojna dopiero się zaczęła, a Julia wreszcie zdaje sobie sprawę z tego, co potrafi zrobić. Dowiaduje się, że jej moc jest silniejsza, niż przedtem jej się wydawało. Do obalenia Komitetu Odnowy potrzebuje pomocy Warnera, osoby, wobec której nie miała zaufania. Okazuje się również, że nie wszystko to, co wiedziała o Adamie i Warnerze jest prawdą.

Już po przeczytaniu pierwszej części tej trylogii, Julia zdobyła moje serce. Bardzo mi się podobała i nie ukrywałam swojego zaskoczenia z powodu tak niespodziewanego zakończenia. Szybko sięgnęłam więc po część drugą, która podobała mi się jeszcze bardziej. Czułam się, jakbym spotkała starego przyjaciela. Wiedziałam, że muszę sięgnąć po trzecią część. Wystarczyło tylko sięgnąć po nią i zanurzyć się w powieści. Nie miałam żadnych wątpliwości, co do tego, że spodoba mi się równie bardzo jak poprzednie części. Pomyliłam się. Jak mogłam tak bardzo się pomylić? "Dar Julii" był genialny! Zdecydowanie najlepsza książka, jaką kiedykolwiek czytałam. Idealne zakończenie trylogii.

Bardzo rzuca się w oczy przemiana Julii. W pierwszym tomie była cichą dziewczynką, która wszystkiego się bała. W drugim zaczęła dorośleć. A co w trzecim? Stała się pewną siebie, silną kobietą, która dąży do wyznaczonego przez siebie celu. Jest bardzo stanowcza, przez co wiele razy przypierała innych do muru. Co do Adama nie mam żadnych wątpliwości. Od samego początku go nie lubiłam. W "Darze Julii" pokazał swoje prawdziwe oblicze. Bardzo dobrze zrobił. Inaczej Julia nadal byłaby nim zachwycona, co w pewnym sensie mnie denerwowała. Warner to zupełne przeciwieństwo Adama. Jest zdecydowanie jednym z moich ulubionych bohaterów w tej książce. Zaczyna częściej wyrażać swoje uczucia, przez co mamy możliwość lepiej go poznać. Jest jeszcze Kenji. Tak jak w poprzednich częściach cały czas obraca wszystko w żart. Nadaje on humoru całej tej powieści.

Język autorki nic się nie zmienił. Nadal używa wielu metafor, epitetów i porównań, dzięki czemu nadaje sens swoim książkom. Ponownie wracają zamiłowania Julii do liczenia. (Jakby ktoś nie wiedział: w poprzednich częściach Julia w stresujących momentach i chwilach ciszy liczyła sekundy, minuty, oddechy i mrugnięcia) Zdaję sobie sprawę z tego, że sposób, w jaki pisze Tahereh Mafi nie każdemu się spodoba, gdyż jest on bardzo poetycki i niepowtarzalny, jednak osobiście zawładnął moim sercem. Jak zwykle pojawia się wiele zwrotów akcji, a zakończenie... działo się tam zdecydowanie zbyt wiele, przez co nie mogłam się odnaleźć.

Reasumując: "Dar Julii" to idealne zwieńczenie trylogii. Podczas czytania tej książki śmiałam się, płakałam i byłam wściekła. Pożarłam ją w kilka dni, wyłączając się ze świata realnego. Gorąco polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za tak wiele miłych słów, które mi piszecie! Nawet nie wiecie, ile to dla mnie znaczy ♥