wtorek, 15 września 2015

"Do wszystkich chłopców, których kochałam" Jenny Han



Polski tytuł: Do wszystkich chłopców, których kochałam
Oryginalny tytuł: To All The Boys I've Loved Before
Autor: Jenny Han
Wydawnictwo: Ole
Ilość stron: 447
Gatunek: literatura współczesna
Wydanie polskie: 2014
Moja ocena: 10/10



Lara Jean Song w pudełku na kapelusze przechowuje coś bardzo osobistego. Listy Miłosne. Nie są to jednak listy, w której wyznaje miłość, pisze, jak bardzo kogoś kocha itp. Mają one raczej terapeutyczne działanie na Larze- dzięki nim to przedziwne uczucie, jakim jest zauroczenie, ją opuszcza. Napisała tych listów w sumie pięć. Jednakże wiadomości te nie miały nigdy ujrzeć światła dziennego. Pisała je i chowała do pudła na kapelusze. Pewnego dnia okazuje się, że wszystkie te listy zostały wysłane. Nie wiadomo przez kogo, kiedy i dlaczego. Jedno jest pewne- wszyscy chłopcy, do których napisała list, wiedzą już o jej dawnych uczuciach. 

O "Do wszystkich chłopców, których kochałam" jest głośno na zagranicznych portalach. Jednakże w Polsce nie ma takiego szumu wokół niej. A szkoda, ponieważ książka ta naprawdę na to zasługuje. Mogłoby się wydawać, że to taka głupia, denna, przewidywalna młodzieżówka, a zdecydowanie tak nie jest. Owszem, z początku domyśliłam się, kto z kim będzie, jednakże w trakcie książki jest niesamowity obrót akcji, który złamał mi serce na kawałki. Siedziałam z zapartym tchem i czytałam, czytałam, by dowiedzieć się, co dalej się wydarzy. I, uwierzcie mi, wydarzyło się naprawdę wiele. Dajmy na to sam koniec, który jest kolejnym ogromnym zwrotem akcji, który ponownie złamał mi posklejane wcześniej serce i dopóki nie zostanie wydana kontynuacja, ono dalej zostanie rozdarte. Przeczytałam tę książkę już jakieś trzy miesiące temu, a nadal nie potrafię się otrząsnąć. Jak można takie coś zrobić czytelnikom?! Przecież to niewybaczalne! 

Jenny Han stworzyła bardzo prawdziwą książkę, napisała ją lekkim i przyjemnym językiem, nic dodać nic ująć. Ogromnie zaplusowała u mnie tymi zwrotami akcji, które nie przytłaczają czytelnika, jedynie zwalają go z nóg i tyle (co jest lepsze niż przytłaczanie, wierzcie mi, wolę mieć złamane serce, niż być wściekła na autorkę, że stworzyła totalnego gniota). Mamy do czynienia, z miłością, zarówno tą między chłopakiem a dziewczyną a także siostrzaną. Akcja tej książki toczy się na tyle wolno, że spokojnie mogę się zorientować, o co chodzi, nie ma żadnych przeskoków między przeszłością, a teraźniejszością, żadnych retrospekcji itp. 

Główną bohaterką jest Lara Jean, niska, miła dziewczyna, która najpierw mówi, potem myśli. Bardzo ją polubiłam, stwierdziłam nawet, że w wielu sytuacjach zachowuję się tak, jak ona. Jej starszej siostry, Margot, nie polubiłam, okropnie denerwowało mnie jej zachowanie. Zaś młodszą, Kitty, całkiem polubiłam, była urocza i przezabawna. Pojawia się również Josh, przystojny chłopak z sąsiedztwa, którego z początku nawet polubiłam, ale później moim sercem zawładnął Peter, który był cudowny, idealny i do tej pory go kocham (to jeden z moich mężów). Przyjaciółka Lary, Chris, nie jest zła, co prawda jest zupełnym przeciwieństwem Lary, ale kiedy ta ją potrzebowała, ona przy niej była i pocieszała ją. 

Reasumując: "Do wszystkich chłopców, których kochałam" to książka idealna, którą polecam głównie nastolatkom. Jest genialna, lekka i przyjemna. Złamała moje serce kilkukrotnie, posklejała je i łamała z powrotem. Zdecydowanie zasługuje na uwagę. 

1 komentarz:

  1. Na początku w ogóle nie byłam przekonana do książek Han, ale kilka tygodni temu była promocja, chyba po 16 zł za książkę od tej autorki i ogromnie mnie ona zachęciła Od tej pory poluję na własne egzemplarze :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za tak wiele miłych słów, które mi piszecie! Nawet nie wiecie, ile to dla mnie znaczy ♥