wtorek, 29 września 2015

"Zniszcz ten dziennik. Wszędzie" Keri Smith



O Keri Smith słyszał już chyba każdy. "Zniszcz ten dziennik" nadal cieszy się popularnością, zresztą tak samo jak "To nie książka", a ostatnio pojawiła się również nowość: "Bałagan". Wszystkie te pozycje były tak jakby "inspiracją" dla innych ludzi, którzy zaczęli tworzyć własne książki do destrukcji, dlatego też w ciągu ostatniego roku wszędzie pojawiały się jakieś nowe dzieła tego typu, mające bardzo podobne, jeśli nie te same pytania. Nie jestem zwolenniczką tego typu książek, ale jeśli już miałabym wybierać, zdecydowanie bardziej wolę wszystko, co stworzyła Keri Smith. Byłam bardzo ciekawa, co takiego w nich jest, dlaczego ludzie zachwycają się tymi książkami, przecież to samo można zrobić z książką od matematyki. Niby to takie głupie i bezsensowne, ale mimo wszystko popularne. Powodów jest wiele, ale według mnie, najważniejszym z nich jest to, że to coś zupełnie nowego. Bynajmniej było zupełnie nowe, dopóki nie zaczęto się tym pomysłem wzorować i nie powstało mnóstwo książek o dokładnie takiej samej tematyce. Wydaje mi się, że Keri Smith odniosła największą popularność z tych wszystkich autorów, ale w sumie, co się dziwić, jej dzieła są dopracowane i bardzo kreatywne, nic dziwnego, że zyskały popularność na całym świecie.

W maju tego roku pojawiła się edycja limitowana "Zniszcz ten dziennik", czyli "Zniszcz ten dziennik. Wszędzie". Różnią się one od siebie rozmiarem, zadaniami, ceną itd. "Zniszcz ten dziennik. Wszędzie" jest mniejszy (wersja kieszonkowa), tańszy (cena detaliczna: 14,99zł), ma zupełnie inne zadania. Przeznaczony jest on głównie do destrukcji na zewnątrz, w podróży, ale także w domu.

Jak głosi napis z tyłu okładki: Kreatywna Destrukcja, książka zachęca nas do rozwijania swojej kreatywności. Nie musimy działać według zasad, sami możemy zmieniać treść zadań. Ogromnym plusem jest również to, że autorka przeznaczyła parę stron na nasze własne pomysły. Nic nam nie narzuca, możemy sami sobie coś wymyślić. Myślę, że jest to idealny pomysł na spędzenie wolnego czasu, na zabicie nudy. Swój "Zniszcz ten dziennik. Wszędzie" otrzymałam od rodziców i postanowiłam, że będę w nim uwieczniać swoje wakacje. Może i nie zrobiłam wiele zadań, ale wierzcie mi, że mam teraz fajną pamiątkę z tych dwóch miesięcy. Jak wygląda mój dziennik? Nie jest z nim źle. Jest lekko rozklejony, kartki zaczęły przybierać inny kolor, odleciała część okładki, zagięły się rogi. Mimo to nie ubolewam nad tym, ponieważ wiem, że właśnie o destrukcję tutaj chodzi. Oczywiście, nie każdy musi go niszczyć. Możecie go głaskać i pielęgnować. Osobiście nie bałam się, że coś mu się stanie. Wiedziałam, że może później być w złym stanie, i nie wezmę go do rąk, bo może się rozlecieć, ale powiem wam, że była to dla mnie niesamowita zabawa i sposób na wyrzucenie z siebie złości. Żeby wykonać niektóre zadania, musiałam gdzieś pójść, coś znaleźć itp. Nieźle uśmiałam się przy ich robieniu (jak na przykład przy wleczeniu dziennika za sobą, kiedy to wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli). Polecam wam "Zniszcz ten dziennik. Wszędzie", z tego, co wiem, nadal jest w sprzedaży, więc śmiało go kupujcie.

2 komentarze:

  1. Tym, którzy lubią tworzyć i nie chcą niszczyć, polecam Bałagan. Bałagan jest właśnie nastawiony na tworzenie i taką trochę nowoczesną sztukę, a na ich stronie internetowej są fajne filmiki o różnych artystach :)
    http://balaganprzewodnik.pl/zbadaj-temat/
    Mnie się Bałagan podoba bardziej niż To nie książka

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram! Bałagan jest super! To najlepsza książka Keri Smih <3

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za tak wiele miłych słów, które mi piszecie! Nawet nie wiecie, ile to dla mnie znaczy ♥